Ledwo uszedłem z życiem…

Zdjęcie przedstawia autora, pana Damiana, który strzela z łuku.

Nazywam się Damian Rodak. Mam 36 lat. Jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia i obecnie najniższym dorosłym Polakiem wpisanym do polskiej księgi rekordów i osobliwości. Mam 106 centymetrów wzrostu, zniekształcenie wszystkich kończyn i stawów oraz wiele innych schorzeń. Dwa lata temu byłem ofiarą wypadku komunikacyjnego. Ledwo uszedłem z życiem, a mój stan zdrowia mocno się pogorszył.

Spędziłem ponad dwa miesiące w szpitalu, na nowo musiałem uczyć się chodzić, chociaż i tak większe odległości pokonuję na wózku inwalidzkim. Czekają mnie jeszcze co najmniej dwie poważne operacje.  

Gdy chodziłem do szkoły średniej i przebywałem w internacie, moi rodzice się rozstali. Tato został na wsi, a mama przeprowadziła się do oddalonego o 50 kilometrów miasta, gdyż tam mieliśmy rodzinę. Po ukończeniu szkoły zamieszkałem z mamą. W mieście miałem więcej możliwości rozwoju i rehabilitacji. Mieliśmy kontakt z tatą, ale rodzicom na odległość żyło się lepiej. Kiedy tylko zdrowie mi na to pozwalało, pracowałem z dziećmi jako animator i klaun. Graliśmy spektakle i przedstawienia, często również charytatywnie w szpitalach dziecięcych. Ta praca sprawiała mi ogromną radość i satysfakcję. Widok zadowolonych i szczerze uśmiechniętych twarzy dzieci pozwalał mi choć na chwilę zapomnieć o niepełnosprawności i trudach życia codziennego.

Rok temu tato zmarł i postanowiliśmy z mamą, która ma 71 lat, wrócić do naszego rodzinnego poniemieckiego domu. W mieście wynajmowaliśmy dwa pokoje, na trzecim piętrze bez windy, ze wspólną łazienką, jednak ciągle rosnące koszty wynajmu sprawiały, że z coraz większym trudem zamykaliśmy nasz budżet. Na wsi obecnie jest o wiele lepiej – cisza, spokój, a przede wszystkim są mniejsze opłaty niż za wynajem w mieście.

Zwracam się z serdeczną prośbą do czytelników miesięcznika „Filantrop Naszych Czasów” o wsparcie w zebraniu pieniędzy na remont dachu naszego poniemieckiego domu. Jest mi bardzo niezręcznie prosić Was o wsparcie, ponieważ zawsze to ja pomagałem innym. Dom jest wpisany na listę zabytków gminnych, co podnosi koszty wszelkich remontów. Mamy już trochę pieniędzy odłożone, ale to ciągle zdecydowanie zbyt mało, aby rozpocząć remont dachu. Sama „robocizna” po wstępnej wycenie to koszt 33 – 35 tysięcy złotych. Materiały – to kolejne 35 – 40 tysięcy złotych. Sami nie damy rady zebrać takich sum i stąd moja prośba.

Jeśli jesteście Państwo w stanie w jakikolwiek sposób mi pomóc (czy to przez pomoc finansową czy w zorganizowaniu materiałów budowlanych lub każdy inny możliwy sposób) to proszę o kontakt. Jest to dla mnie ogromnie ważne, aby zapewnić sobie i mamie odrobinę spokoju związanego z miejscem zamieszkania. Darowizny na remont można przekazywać na mój rachunek bankowy: 88 1320 1537 0152 3135 3000 0001. Za okazane wsparcie z góry serdecznie dziękuję.

 

Tekst: Damian Rodak, zdjęcie: archiwum własne autora

Kontaktować w sprawie pomocy można się z autorem drogą e-mail pisząc na adres: damianokia5@gmail.com