„Niedosłyszących nie obsługujemy”

Zdjęcie ukazuje kobietę pokazującą na dłoniach znaki w języku migowym.

Dyskryminacja osób z niepełnosprawnością narządu słuchu, a więc Głuchych i niedosłyszących, zdawać by się mogło – w dwudziestym pierwszym wieku, przy powszechnym dostępie do informacji i ciągłym zwiększaniu świadomości społecznej – się nie zdarza. Nic bardziej mylnego. Słowo „Głuchych” celowo piszę wielką literą, ponieważ Głusi to grupa społeczna, która zasługuje na równe traktowanie i respektowanie należnych jej praw.

Że wciąż nie jest tak, jak być powinno, przekonał się niedawno Tomasz Świderski, człowiek z niepełnosprawnością narządu słuchu, z wykształcenia historyk. Jego sytuację opisał portal niepełnosprawni.pl Człowiek ten wybrał się do warszawskiego salonu jednej z firm zajmujących się oferowaniem usług abonamentu telewizyjnego. Ponieważ nie słyszy, a jego pierwszym językiem jest polski język migowy, zaś w salonie nie było tłumacza języka migowego, zdecydował że będzie komunikował się z pracownikiem poprzez zapisywanie pytań i odpowiedzi na kartce. Ma możliwość porozumiewania się z osobą słyszącą w ten sposób, gdyż biegle posługuje się językiem polskim, w tym zna jego strukturę gramatyczną. Nie każdy Głuchy posiada tę umiejętność, bo w szkołach brakuje edukacji dwujęzycznej.

Świderski poprosił pracowniczkę salonu o pisemną rozmowę, jednak ta odmówiła mu obsługi argumentując to faktem, że salon nie obsługuje osób niedosłyszących. Na kartce napisała: „My w tym salonie nie obsługujemy osób niedosłyszących”. Nie odpuścił i zgłaszając sprawę odpowiednim instytucjom, a także nagłaśniając ją w mediach społecznościowych postanowił zawalczyć o swoje prawa, a także o prawo do godnego traktowania innych osób z niepełnosprawnością narządu słuchu. Nie trudno domyślić się, jak potoczyłaby się sytuacja, gdyby do salonu przyszedł klient niesłyszący i niepotrafiący posługiwać się językiem polskim na piśmie. Nie mógłby ani czegokolwiek się dowiedzieć ani tym bardziej samodzielnie załatwić sprawy. A przecież empatia i gotowość do pomocy klientom z ograniczoną sprawnością powinna być normą. Normą powinno być też zatrudnianie tłumaczy języka migowego we wszystkich firmach i instytucjach publicznych, z usług których korzystają osoby z niepełnosprawnością narządu słuchu.

 

Opracowanie tekstu: Karolina Anna Kasprzak. Zdjęcie pochodzi z zasobów strony https://dobreprogramy.pl