Słowo, które nie umiera

Zdjęcie przedstawia grupę osób trzymających w dłoniach dyplomy za udział w konkursie literackim.

Nie jest łatwo żyć w świecie, w którym każda sekunda życia odmierzana jest niepełnosprawnością. Uczyć się samodzielności i niezależności, pokonywać bariery, a nierzadko również znosić nieżyczliwe spojrzenia tych, którzy niepełnosprawność postrzegają stereotypowo. Jeszcze trudniej opowiedzieć innym o swoim życiu naznaczonym niepełnosprawnością. Na ten najtrudniejszy krok odważyli się uczestnicy konkursu literackiego pt. „Pokażę ci swój świat”.

Organizatorem konkursu było Stowarzyszenie Osób po Endoprotezoplastyce Biodra „Bioderko” w Chodzieży, które na realizację tej inicjatywy pozyskało dofinansowanie z Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej. Przedsięwzięcie było adresowane do osób z niepełnosprawnościami z różnych stron kraju, w tym z terenu województwa wielkopolskiego. Jego celem było ukazanie codziennego życia osób z różnymi niepełnosprawnościami z szerszej perspektywy – najważniejszych momentów, trosk, marzeń, celów i dążeń. Wśród prac nadesłanych na konkurs znalazła się praca stałego autora naszego miesięcznika, Krystiana Cholewy, który opowiedział czytelnikom o swoim życiu z mózgowym porażeniem dziecięcym.

Uroczyste podsumowanie konkursu odbyło się 6 czerwca w Bistro „U Hipolita” w Chodzieży. Wzięli w nim udział zaproszeni goście – wśród nich – Jacek Bogusławski, marszałek województwa wielkopolskiego, przedstawiciele samorządu lokalnego, osoby z niepełnosprawnościami ze swoimi opiekunami, rodzinami i przyjaciółmi. Kapituła konkursu, którą tworzyli: Ryszard Cichocki, chodzieski dziennikarz, Mirosława Kutnik, przewodnicząca Rady Miejskiej w Chodzieży i Dominika Koczorowska, członek Zarządu Stowarzyszenia „Dolina Noteci”, nie miała łatwego zadania, gdyż wszystkie prace prezentowały wysoki poziom. Przy ocenie pod uwagę brano między innymi sposób ujęcia tematu, zamysł całego opowiadania, poprawność ortograficzną i stylistyczną.

Pierwsze miejsce zdobyła Paula Guzowska, drugie – Anna Filipiak, a trzecie – Marcin Miklejewski. Wyróżnienia otrzymały dzieci: Julia Wasik i Jan Byttner. Pamiątkowymi dyplomami za udział uhonorowano: Alinę Strugałę, Danutę Gościńską, Julitę Górską, Annę Kaczmarczyk, Krystiana Cholewę, Agnieszkę Troszczyńską, Joannę Kienic, Jolantę Kowal, Macieja Wyszomirskiego, Piotra Maćkowiaka, Annę Zart, Ewę Piotrowską, Henryka Regini, Julitę Kwiatkowską, Grażynę Łakomecką oraz Lucynę Ulicką.

– Konkurs nie jest pierwszą inicjatywą lokalną, jaką nasze Stowarzyszenie realizuje ze środków OWES, ale muszę przyznać, że właśnie ta była dla nas szczególnie trudna w pierwszym etapie realizacji, kiedy staraliśmy się dotrzeć do jak najszerszej grupy osób z niepełnosprawnościami i zachęcić je, by odkryły przed czytelnikami swoje „ja”. Nadesłane prace, czasem pisane prostym językiem, mające głębokie przesłanie, są świadectwem bogatego życia wewnętrznego autorów – mówiła Honorata Pilarczyk, prezes Stowarzyszenia „Bioderko”.

Nadesłane na konkurs prace zostały opublikowane w publikacji pokonkursowej. Bezpłatne egzemplarze tej publikacji zostały przekazane uczestnikom uroczystego podsumowania konkursu. W zbiorku znajdujemy wiele zasługujących na szczególną uwagę wypowiedzi, co potwierdza, że autobiografie osób z niepełnosprawnościami to forma pisarstwa, która nie ma sobie równych. Oto co pisze o sobie Anna Filipiak, laureatka drugiej nagrody, w pracy zatytułowanej „Żyć trzy razy…”:

Tamtego dnia chciałam tylko odwieźć mamę do pracy, ale niestety „spałam” wtedy siedem dni, a mama oglądała już tylko doszczętnie zniszczone auto, które nigdy po nią nie dotarło. Przez tamten, półroczny fragment mojego życia, byłam nagle szesnastolatką o długich włosach. Zderzyły się dla mnie dwa światy – ten widziany w mojej pamięci i ten realny, który interpretowali mi najbliżsi uświadamiając, że szesnastolatka ma już dwadzieścia trzy lata i dawno obcięte, pofarbowane na blond włosy. Faktycznie, taka ja leżałam wtedy nieruchomo, będąc jakby obcą dla samej siebie, a wiele wspomnień straciło cenne znaczenie w mojej świadomości. Stał się jednak CUD i mimo traumatycznych przeżyć – obrzęku mózgu i niemożliwości poruszania – szpital opuściłam na własnych nogach. Niebawem okazało się, że CUD był podwójny, bo pod moim sercem biło jeszcze jedno, maleńkie serduszko.

Równie wzruszająca jest też historia małego Jasia przedstawiona przez jego opiekunkę w opowieści zatytułowanej „Rodzina jest TAM, gdzie jest MIŁOŚĆ”. Mieszkający w Domu Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr Serafitek w Poznaniu chłopiec, porzucony zaraz po urodzeniu przez biologiczną matkę, znalazł kochających ludzi i zaprzyjaźnione małżeństwo, które zostało jego rodzicami chrzestnymi. Dzięki wsparciu bliskich ciężko niepełnosprawny Jaś ma zapewnioną rehabilitację i terapię, uczęszcza również do szkoły.

Do pisania opowiadań, wierszy, autobiografii i artykułów zachęcał przewodniczący komisji konkursowej Ryszard Cichocki podkreślając, że słowo nie umiera, że to, co stworzymy i opublikujemy zostanie po nas. Warto pisać również dlatego, że dzięki naszym wypowiedziom drugi człowiek poczuje się wzmocniony, przekona się, że trudności, których doświadcza, doświadczają również inni.

 

Tekst i zdjęcie: Karolina Anna Kasprzak.